o produktach


Produkty z zakresu cenowego




Sex shop » Sklep » Seks i nie tylko... » Wreszcie znajdziesz (i pokochasz) tajemniczy punkt G

pdf

Wreszcie znajdziesz (i pokochasz) tajemniczy punkt G


wg niosia

Najnowsza wiadomość z USA: naukowcy przyznali, że punkt G - sprawca orgazmów silnych jak trzęsienie ziemi - naprawdę istnieje! Cosmo podpowiada, jak masz znaleźć i uruchomić swój magiczny guziczek.

- Myślałam, że punkt G to mit, aż do nocy, podczas której przypadkiem znalazłam własny - opowiada 28-letnia Erin, czytelniczka amerykańskiego Cosmo. - Kochałam się z chłopakiem na jeźdźca i mocno wychyliłam sie do tyłu. Nagle poczułam w brzuchu napięcie, jakby chciało mi się siusiu, a potem z głębi ciała zaczęły wypływać mi fale rozkoszy. To było niesamowite! Później miałam orgazm - pierwszy w życiu podczas stosunku.
Wielu badaczy twierdzi, że wszystkie kobiety mają w swoich ciałach takie orgazmiczne startery.
- Nazwa „punkt G" pochodzi od nazwiska Grafenberga - naukowca, który' w latach 50. odkrył te superwrażliwą i trudną do zlokalizowania sferę kobiecego ciała - mówi Hilda Hutcherson, profesor ginekologii i położnictwa na Columbia University w Nowym Jorku. - Ale kiedy już raz odnajdziesz ten punkt i nauczysz się, jak go pobudzać, może on wzmocnić twoje reakcje seksualne aż do mocniejszych orgazmów lub wielokrotnego szczytowania.
Przez dziesiątki lat punkt G był niczym UFO kobiecej anatomii - większość lekarzy negowała jego istnienie, twierdząc, że zebrane dowody są wciąż niewystarczające. Ale ostatnie amerykańskie badania dowiodły jego istnienia ponad wszelką wątpliwość. Cosmo, wykorzystując najnowsze naukowe doniesienia, stworzyło przewodnik po tajemniczym punkcie G. Znajdziesz w nim sposoby na jego zlokalizowanie, opis pozycji, które najlepiej przysłużą się twojej rozkoszy, a także opowieści kobiet, które przypadkowo natknęły się na niego i odtąd zwiedzają seksualną stratosferę.

Gdzie to Jest?
Punkt G jest sferą erogenną, usytuowaną na przedniej ściance waginy, kształtem i wielkością przypominającą monetę 50-groszową. Składa się z ultrawrażliwej tkanki, która, podrażniana, nabrzmiewa do rozmiaru pięciozłotówki - w sposób podobny do tego, w jaki na pieszczotę reaguje twoja łechtaczka.
-    Kobiety opisują doznania płynące z pobudzania punktu G jako silny strumień rozkoszy, (odczuwanej nie tylko w okolicy genitaliów, ale i w całym ciele - mówi prof. Hutcherson.
Ale. w przeciwieństwie do łechtaczki, punkt G nigdy nie był uważany za oddzielny, godny szacunku organ.
-    Po latach sporów o to, czym właściwie jest (jeśli w ogóle istnieje), niektórzy badacze twierdzą, że jest to część kobiecej prostaty - grupy seksualnie wrażliwych gruczołów, leżących wzdłuż cewki moczowej, które mają działanie analogiczne do męskiej prostaty - wyjaśnia prof. Hutcherson.
Według badań opublikowanych w amerykańskim „Dzienniku Histologii i Histopatologii", wszystkie kobiety posiadają gruczoł prostaty. Co oznacza, że każda z nas ma też punkt G.
-    Mogą występować drobne różnice w jego położeniu i nie
u wszystkich kobiet stymulacja wywołuje te same doznania. Ale
u każdej jest to bardzo wrażliwa strefa - mówi prof. Hutcherson.

Gdybyś chciała...
...znaleźć swój punkt G. najlepiej połóż się na plecach i włóż palec w głąb pochwy tak, by wnętrze dłoni było skierowane w stronę podbrzusza. Naciśnij na przednią ściankę waginy lub zegnij palec - jakbyś kogoś przyzywała, pokazując „chodź tutaj".
Powinnaś wyczuć opuszką gąbczasta wypustko mniej więcej na jednej trzeciej głębokości pochwy. Wiele kobiet opisuje punkt G jako pomarszczony, różniący się w dotyku od otaczającej go gładkiej tkanki - pisze seksuolog dr Sandor Gardos na stronie www.myplea.sure.com. - Nie bój się go mocno nacisnąć. Bo żeby pobudzić punkt G. trzeba większego nacisku niż ten. do którego przywykła np. twoja łechtaczka.
Jeśli twój guziczek nadal tkwi w ukryciu, dołącz do poszukiwań drugą dłoń (pakt- pierwszej niech pozostanie w pochwie).
-    Nakreśl linię biegnącą od pępka do kości łonowej, a potem naciskaj palcami ciało wzdłuż niej -sugeruje Judy Kuriansky, seksterapeutka z Nowego Jorku. -Jeśli zaczniesz (odczuwać łaskoczące mrowienie, trafiłaś w dziesiątkę.
-    Tak znalazłam swój: jedną ręką naciskałam skórę nad linią włosów tonowych, trzymając palec drugiej w pochwie - mówi 23-letnia Emina. - Poczułam, jakbym rozkwitała od wewnątrz.
Szukasz i nadal nic? Wezwij na pomoc fantazje seksualne. Gdy pikantne myśli zaczynają cię podniecać. punkt G twardnieje, staje się bardziej pofałdowany (jak orzech włoski) i podwaja swój rozmiar. Także zmiana pozycji z leżącej na siedząca ułatwi ci poszukiwania. Gdy naciśniesz na swój guziczek, możesz poczuć nagłą potrzebę oddania moczu.
-    Ze względu na bliskie sąsiedztwo punktu G i cewki moczowej, wrażenie parcia na pęcherz jest normalne - mówi prof. Hutcherson. - Szybko mija, zastąpione doznaniem rozkoszy.

Gorąco, uff, jak gorąco
- Kiedy pierwszy raz dotknęłam punktu G, byłam rozczarowana. lx> nie osiągnęłam superorgazmu - mówi 22-letnia Ruth. - Ale im bardziej go drażniłam. tym mocniej reagował. Po trzech miesiącach ..trenowania" moje orgazmy stały się znacznie głębsze.
Tak jak uświadomiła to sobie Ruth. kilka szybkich dotknięć nie wystarczy, by wywołać spektakularny orgazm. Z punktem G jest jak z jogą - tylko praktyka i wytrwałość pomogą ci uzyskać wprawę w pieszczotach, których skutkiem będą kosmiczne orgazmy.
-    Regularne masowanie punktu G pobudza przepływ krwi przez podbrzusze. co może zwiększyć reakcje seksualne - mówi Judy Kuriansky. - Kobiety, które nigdy nie doznały orgazmu, dzięki temu masażowi mogą (odkryć rozkosz szczytowania.
Drażnienie punktu G może również utorować ci drogę do wielokrotnego orgazmu.
-    Pieszcząc punkt  G, kilkakrotnie szczytowałam podczas jednego seansu masturbacji  - zachwyca się 23-letnia Jane. - jakby moje- ciało zaczęło kipieć z pożądania i wcale nie chciało przestać!

G-przewodnik dla niego
Jeśli dotąd nie byłaś pewna, czy posiadasz punkt G. wyobraź sobie, jak niedoinformowany w tej kwestii jest twój facet. Na szczęście, by przeistoczyć się w wirtuoza twojej rozkoszy, mężczyzna musi jedynie opanować kilka prostych mchów. Zacznijcie od zaraz: niech wsunie w ciebie dwa wilgotne palce, a potem naprzemiennie naciska opuszkami na przednią ściankę pochwy. Kiedy już odnajdzie punkt G, drugą dłonią może zacząć pobudzać clitoris.
- Kiedy mój facet naciska na punkt G i jednocześnie pieści moją łechtaczkę, po kilku sekundach odlatuję - uśmiecha się z rozmarzeniem 29-letnia Karen.
Inna orgazmiczna sztuczka: przedłuż swoją rozkosz, pozwalając kochankowi pieścić twój orzeszek, aż zawiśniesz nad krawędzią orgazmu, a potem... odsuń jego dłoń.
- Poproś, by zajął się rwą łechtaczką lub wejściem do pochwy, a potem niech wróci do pieszczenia guziczka w twojej waginie - sugeruje dr Sandor Gardos. - Naprzemienny dotyk pobudzi cię tak silnie, jak pieszczoty samego tylko punktu G.

Gwarancja rozkoszy
Pobudzenie twojego punktu G podczas stosunku nie wymaga bynajmniej tego, byście wykręcali się niczym precle.
-    Jeśli zadbajcie o odpowiedni kąt penetracji, penis w większości pozycji będzie mógł uderzać w przednią ściankę waginy i pobudzać punkt G - mówi seksterapeutka Judy Kuriansky.
Jeśli masz ochotę kochać się na jeźdźca, usiądź na kochanku, (odchyl się nieco do tyłu, opierając się na rękach i unieś miednicę. Ślizgaj się po penisie powolnymi, rytmicznymi mchami.
-    Kiedy jesteś na górze, możesz łatwo zmieniać położenie ciała, tak by jego penis odnalazł punkt G - dodaje Judy Kuriansky.
Jesteś fanką miłości od tyłu? Wypróbuj wariant, który pozwoli mężczyźnie wejść w ciebie głębiej niż zazwyczaj: połóż się na brzuchu, z prostymi i lekko rozłożonymi nogami.
-    Gdy tak leżę, facet nurkuje we mnie głęboko, a każde
pchniecie silnie pobudza mój punkt G - mówi 27-letnia Anna.
Tak jak pozycja na jeźdźca, tak i miłość od tyłu umożliwia mężczyźnie równoczesne pobudzanie punktu G i pieszczenie twojej łechtaczki. Fuzja tych dwóch rodzajów stymulacji może zaowocować orgazmem „mieszanym" - podwójną rozkoszą, obejmującą jednocześnie clitoris i waginę.
Pozycja misjonarska nie ma tak wysokich notowań na G-punktowej skali, chyba że podłożysz pod pupę jedną lub dwie poduszki. W ten sposób twoja miednica wywinduje się o kilkanaście centymetrów wyżej, a penis trafi w twój orgazmiczny starter.
Masz ochotę na szybki numerek? Stań twarzą do ściany, opierając się o nią rękami, kochanek niech stanie za tobą, uginając nogi, by jego miednica znalazła się poniżej twojej. Niech uderza po skosie do góry, a cały członek będzie ocierał się o punkt G.

A co robić, gdy nie wychodzi?
Jeśli nie osiągniesz orgazmu podczas stosunku, nie rozpaczaj.
- Nie wszystkie kobiety szczytują, kochając się z partnerem, a pozycje wywołujące dreszcze u jednych, na inne kompletnie nie działają - mówi seksterapeutka Judy Kuriansky.
Orgazm to nie zupa w proszku, która wychodzi zawsze i wszędzie. Szczytowanie wymaga trochę treningu. Tym bardziej, że twoja rozkosz zależy również od długości i grubości penisa, który może nie być idealnym instrumentem do pobudzania twojego guziczka rozkoszy. Jeśli budowa członka okaże się być przyczyna orgazmicznego niepowodzenia, możesz wypróbować np. specjalne wibratory, których kształt ułatwia dostęp do punktu G. Oczywiście, najlepiej eksperymentujcie we dwoje.

Gra mięśni
Tak jak twoje ciało potrzebuje ćwiczeń, byś mogła biegać rączo jak źrebak, tak i punkt G żąda swojego fitnessu. Ćwiczenia mięśni Kegla, dające większa kontrolę nad orgazmami, zwiększają też wrażliwość punktu G. Ćwicz więc w samochodzie, w kolejce w supermarkecie czy oglądając telewizję - napinaj mięśnie odpowiedzialne za przerywanie strumienia moczu. Napnij je, wytrzymaj 10 sekund, rozluźnij. Wykonaj jedną, dwie sesje dziennie, w każdej napinając mięśnie po 3 razy i zwiększaj dawkę - aż dojdziesz do 10 sesji po 10 zaciśnięć.
- Kochając .się, zaciskam mięśnie pochwy, a potem rozluźniam „uchwyt"- mówi 25-letnia Lizzy. - To zwiększa tarcie i daje mi boskie doznania, gdy penis kochanka trafia na mój punkt G.

Czym jest kobieca ejakulacja?
Niewielki procent kobiet twierdzi, że orgazmom spowodowanym pobudzaniem punktu G towarzyszy wypłyniecie z Ich dał pozbawionego zapachu płynu. Naukowcy nie są zgodni w określaniu Jego pochodzenia - część twierdzi, ze to produkt kobiecej prostaty, Inni upatrują w nim raczej upuszczonego przy orgazmicznych skurczach moczu.

 

Źródło: Cosmo 




Data opublikowania artykułu 26 marca 2007.